Na podwórku rządził burek Trzy kadencje już pod rząd Może chciał emeryturę Może urlop, ale skąd Wydał sobie referencje Na następne trzy kadencje Oddać władzę wielki błąd
Był porządek doskonały Kiedy burek młodszy był Kury, gęsi się kłaniały Kaczor też pokłony bił Ale czasy się zmieniły Latek więcej, a mniej siły Z wiekiem nie przybywa sił
Teraz całkiem jest inaczej Byle ptak otwiera dziób Jeden gęga drugi gdacze Taki to już podły drób Jeden gdacze drugi gęga Stary burek niedołęga Marny kundel prawie trup
Burek dwoi się i troi Żeby wrócił dawny ład Czasem komuś skórę złoi Czasem kogoś szarpnie w zad Czasem wyjdzie na pokrakę Bo i żeby już nie takie I nogom przybyło lat
Aż się stało na podwórku. Przyszedł wreszcie Burka kres |