Związek Literatów na Mazowszu Związek Literatów na Mazowszu
Związek Literatów na Mazowszu
Link do strony na Facebooku
Login:
Hasło:

forum literackie

Dzwony mają zamilknąć

Zmarła poetka i malarka Marianna Olkowska

Refleksje z ostatniego Pożegnania Prof. Juliuszowi Chrościckiemu

W KRAINIE POEZJI (recenzja)

Fryderyk wciąż żywy

Mazurki w Sannikach

Wacław Holewiński - penetrujący rewiry historii

Ukołysana

więcej..

Partnerzy ZLM

AES

Partnerzy Muzeum Szlachty Polskiej w Ciechanowie MDK Przasnysz Muzeum Historyczne w Przasnyszu Urząd Miasta Ciechanów Starostwo Powiatowe w Ciechanowie Samorząd Województwa Mazowieckiego


I Leśne Impresje

   Pierwsze Leśne Impresje Związku Literatów na Mazowszu  odbyły się 25 sierpnia br. w leśniczówce Kamionka w Ościsłowie. Gospodarzami spotkania byli  Ania i Sławek Zdunowie, którzy nie spodziewali się najazdu tak licznej grupy gości,  liczącej ponad 50 osób. Przybyli poeci, literaci , malarze i przyjaciele kultury z Przasnysza, Warszawy, Ciechanowa,  oraz przedstawiciele władz miasta i powiatu, m.in. poseł PiS - Robert Kołakowski, V-ce Starosta – Andrzej Pawłowski , radny woj. – Benedykt Pszczółkowski, radny pow. – Stanisław Kęsik oraz radny miasta – Dariusz Węcławski  i inni radni. Obecny był także tłumacz tegoż tomu na jęz. angielski – Bogusław Zakrzewski – dyplomata, anglista, ambasador w Portugalii, Brazylii,, tłumacz literatury.  To niecodzienne spotkanie , mimo wiszącego w powietrzu deszczyku, ożywione było ciekawymi rozmowami i może dlatego dobre duchy poezji przepędziły wiszące nad nami chmury. Rozpoczęto pod parasolami, a skończono przy cieple ogniska i pięknej nocy z gwiazdami. Głównym punktem spotkania była promocja nowego polsko-angielskiego zbioru poezji – „Kończą się wiśnie ...” autorstwa Teresy Kaczorowskiej. Tom ukazał się w języku angielskim, w przekładzie Bogusława Zakrzewskiego pt.”Cherries are gone ...”( USA 2011). Książka zyskała ciekawe recenzje wielu znanych postaci, jak Maria Zakrzewska – Chicago, USA, Dina Lau-Bukowska – Bułgaria, Józef Pless – Niemcy oraz Elżbieta Juszczak – Koszalin. Jest to 7 tom Biblioteki Związku Literatów na Mazowszu.


   Laudację wygłosił  literat z Warszawy, poeta, krytyk, eseista etc. –  Zdzisław Tadeusz Łączkowski. W swoim wykładzie na temat poezji Teresy Kaczorowskiej , podkreślał nie tylko znaczenie tegoż ostatnio wydanego zbioru (właściwie wyboru wierszy z poprzednio wydanych oraz nowo powstałych), ale odniósł się do całości twórczości Autorki i  jej zasług na polu literatury i przekazywanych cennych wartości historycznych, religijnych i pasji, która nigdy się nie skończy. Mówił – „ Teresa Kaczorowska to pisarka wręcz niezwykła. Poetka, prozatorka, autorka reportażu literackiego (...). Jej książka m.in. o Marii Curie-Skłodowskiej, to liczące się dzieło o tej wielkiej uczonej(...). Autorka mówi ładnie, metafizycznie, choćby w wierszu pt.”Zegar”. Przemijanie , ono nie może być poza twórczością Autorki... bo „kolejne wiśnie i lata mają sens, mają sens...”


   I dalej – „Kaczorowska wie, aż nadto dobrze, iż bez tradycji nie ma godnej i wielkiej literatury. Stąd Jej „złote liście”, przydrożne figurki, bociany... Mazowsze. Ukochanie Mazowsza. Rodzinne strony. Ziemia z którą każdy z nas złączony jest z krwią przodków(...). Piękne i bez patosu są tez utwory patriotyczne Kaczorowskiej , i religijne, jak m.in. „Królowa Korony Polskiej, „Nasz dom”, „Mazurki w Sannikach, „Wigilie z przodkami”. Na koniec nie mogło zabraknąć słów o Matce, której Teresa Kaczorowska zadedykowała swój tomik „Dla Wandy”.  – „ To dokument piękny i wzruszający, poetycki o swojej mamie. W tej bliskości matki z córką, która jest wręcz święta bliskością” – powiedział Zdzisław Łączkowski, na zakończenie.


   Prezentacji wierszy dokonała sama Autorka. Między zaczytaniem i zasłuchaniem w poezję , zebrani mogli posłuchać śpiewu przy dźwiękach gitary w wykonaniu Witolda Rosołowskiego (poety i członka ZLMaz).  W dalszej części nastąpiło otwarcie wystawy fotograficznej „ Ślady Sarbiewskiego na Litwie”, autorstwa Kazimierza Kosmali, który razem z innymi zaproszonymi  przebywał na Litwie. To dzięki współpracy Akademii Europea Sarbieviana z siedzibą w Sarbiewie, na ziemi Ciechanowskiej i związku na Litwie, zaproszono naszych przedstawicieli , by razem wędrować śladami ks. Kazimierz Sarbiewskiego. Owoce tej wyprawy można było podziwiać na zdjęciach.


   Pierwsze Leśne Impresje uważamy za bardzo udane, bo nawet radosna tęcza wyszła na niebo ku naszemu zdziwieniu.  Na koniec było ognisko integracyjne przy dźwiękach gitar. Dołączył znakomity gitarzysta  Tomasz Kaszubowski ( reprezentujący Warszawę i Przasnysz jednocześnie). Biesiadowano do późnych godzin, gdyż atmosfera tego spotkania była wyjątkowa.  Humory dopisywały , a i jadła nie brakowało. Miejmy nadzieję, że ten cykl spotkań z poezją zostanie powtórzony.


   Patronat – Nadleśnictwo  Ciechanów i ZLM Dobrze się stało, gdyż ONZ ogłosiło rok 2011 Międzynarodowym Rokiem Lasów, a zebrani mogli się rozkoszować nie tylko poezja i muzyką , ale upajać się pięknem lasu i jego wonią. Żal było odjeżdżać ...


Barbara Sitek-Wyrembek


 


„Kończą się wiśnie ...”, a drzewa kwitną dalej ...


Laudacja o tomie wierszy Teresy Kaczorowskiej, „Kończą się wiśnie ...”  Wybór poezji, Biblioteka Związku Literatów na Mazowszu, Tom 7, Ciechanów 2011.


   Teresa Kaczorowska to pisarka niezwykła. Poetka. Prozatorka. Autorka reportażu literackiego. Myślę tutaj o wyprawie  motocyklowej do Katynia, czy o jej dziełach o życiu Wielkich, jak jej książka o Marii Skłodowskiej- Curie - liczące się dzieło o tej wielkiej Uczonej, czy o Marii Konopnickiej i jej związkach z Ziemią Ciechanowską. Prawda i świetna polszczyzna są mądrością wszystkich tych publikacji. Pisarka ta - podobnie jak inni wielcy pisarze – próbuje swoich sił w różnych dziedzinach literatury. Tak czynił także Jarosław Iwaszkiewicz, czy Julian Tuwim. Praca i piękno…. I tutaj należy przytoczyć genialne przesłanie Cypriana Kamila Norwida: „... bo piękno i praca na to jest, by się zmartwychwstało...”.


   Ponadto Teresa Kaczorowska jest niezwykłym animatorem i pracownikiem kultury. I znowu: praca i piękno…. W ogóle – Teresa Kaczorowska, czego się nie dotknie, zwycięża. I na dobre zapisuje na kartach naszej współczesnej literatury.
 
   W tym roku ukazały się jej poetyckie „Wiśnie…”. Najpierw w języku angielskim w Stanach Zjednoczonych, a dopiero kilka miesięcy później w Polsce. I Kaczorowska też odniosła tym zwycięstwo. Mówi w tym tomie o głębokim sensie literatury, mówi ładnie, metafizycznie. Choćby o przemijaniu, jak w wierszach „Zegar”, czy „Kończą się wiśnie…”, bo przemijanie nie może być poza twórczością tej Autorki... Stąd jej słowa:„ …kolejne wiśnie i lata mają sens, mają sens...”. Przemijaniem zajmowali się wszyscy. Wszyscy Wielcy pytali o sens trwania: dlaczego? Po co? A gdzie jest i dlaczego jest początek? I dlaczego przychodzi kres? I czy przychodzi? To jest metafizyka, ale ta najbardziej ludzka i dająca odpowiedź na istotne, ludzkie pytania. Literatura nie może tego właśnie pytania i odpowiedzi uniknąć, gdyż wszystko byłoby bez sensu. Stąd wielkość literatury i ocalenie, mówmy – człowieka.


   Ponadto, Kaczorowska wie, aż nadto dobrze, iż bez tradycji nie ma godnej  i wielkiej literatury. Stąd Jej „złote liście”, „przydrożne figurki”, „bociany”, Mazowsze i jego ukochanie... Ziemia nasza, z którą każdy z nas złączony jest krwią przodków. Nie można tworzyć, jeżeli nie zna się swoich Wielkich poprzedników - „nauczycieli”. Jeżeli nie zna się swoich korzeni, także i tych, którzy pozostawili nam szacunek do polskiego języka, szacunek i miłość, a także znajomość literatury oraz ziemi ojczystej nauki ...  Stąd  piękne i bez patosu są utwory patriotyczne Teresy Kaczorowskiej w tym tomiku, w tym często religijne, jak „Królowa Korony polskiej”, „Nasz dom”, „Mazurki w Sannikach”, „Wigilie z przodkami”, „Serca rosły”, „Bez pamięci”, „Jego Barka płynie”, „Ich szept”, „Jechałam do Ciebie”. Specjalnie wymieniam aż tyle utworów, gdyż one są bardzo ważne, znamienne dla tej Autorki.


   Z dużym wzruszeniem przeczytałem również utwór z tego zbioru: „Na Krupniczej”. W latach wczesnych pięćdziesiątych bywałem na Krupniczej w Krakowie - to były spotkania z wielkościami naszej literatury, m.in. z Jerzym Zawieyskim, Jerzym Andrzejewskim, Wojciechem Natansonem, Anną Świerczyńską i wieloma innymi. A kiedy nie tak dawno byłem na Krupniczej, to już nikt właściwie nikt o tych pisarzach nie pamięta. Cisza i zapomnienie… Pokryła ich niepamięć… Zniknęli…. Jakież to smutne, a nawet bolesne. Dziękuję Tobie Tereso, że tę Krupniczą mi przypomniałaś! To tam po wojnie rodziła się nowa, polska literatura! Tam, w Krakowie, właśnie na Krupniczej!


   Ziemię należy czynić sobie poddaną. Należy być jej współkreatorem. Cywilizacja, kultura, chociaż cywilizacja jest też kulturą - one nie mogą zatrzymać się w biegu. Powinny się rozwijać, tutaj idzie o budowanie, nigdy o niszczenie. Teresa Kaczorowska w pełni to rozumie i akceptuje. Przykładem utwór Kaczorowskiej „Wirtualne związki”, gdzie „samotni w poszukiwaniu (człowieka) piszą listy w kosmosie”. Ale cywilizacja powinna służyć nade wszystko człowiekowi. Właśnie z odpowiedzialnością, nigdy bez odpowiedzialności. O tę odpowiedzialność, o tej odpowiedzialności mówi odważnie Poetka. O odpowiedzialności i godności człowieka… I tu ciekawy Jej wiersz „Inni poeci polscy”. Poetka pyta: „„polski Żyd / polski Niemiec/ polski Amerykanin /jakimi są oni poetami .../ czy Polakiem/. Czy są Polakami ? Odpowiedź jest już moja, ale także Teresy Kaczorowskiej: są Polakami i dzięki nim świat nas poznaje. Oni biorą, ale i dają to, co o Polsce, o naszej kulturze jest godne, wielkie, to co poza granicami mówi o naszej tożsamości i wielkości, o tym że nasza literatura, kultura jest wielką, i że nie powinniśmy wstydzić się naszych wytworów ducha. Gdyż niejednokrotnie polska twórczość jest na najwyższym poziomie artystycznym i moralnym. Jest nade wszystko z człowiekiem, jest blisko człowieka, dramatu ludzkiego i zwycięstwa. Jest nadzieją, trudną często, ale nadzieją ... Wszyscy twórcy to wielka rodzina ...


   I wreszcie, już na zakończenie, chciałbym wspomnieć o bardzo pięknym, głęboko wzruszającym jej tomie „Dla Wandy”, którego fragmenty są w zbiorze „Kończą się wiśnie…”. O matce pisało wielu pisarzy, prozą lub poezją. Wydali na ten temat książki m.in. Tadeusz Różewicz, ks. Jan Sochoń, Leon Janowicz (dziennikarz, pisarz, którego także ja miałem okazje poznać). Ale mówię o współczesnych. Matka – to temat trudny z trudnych. Trzeba mieć odwagę podejmując takie „zobowiązanie”, odwagę, a idzie tutaj o prawdę, ale nie tylko. Należy bowiem unikać sielankowości, nadmiernego liryzmu, może to niedobre słowo; trzeba jednak mówić głęboko, w skupieniu, tak, jak „sakrament komunii”. Matka to świętość! Teresa Kaczorowska dała nam piękny i wzruszający dokument poetycki o swojej mamie. O tej bliskości matki z córką, która jest wręcz świętą bliskością. Zacytuję fragment jeden z jej wierszy „Odeszłaś”: „…Mamo, kto przyszyje mi naderwany guzik/  pojedzie ze mną na groby suwalskich przodków/ kto nadziwi się pierwszym prawnukiem/  i przykaże że rodzina to sacrum”...


   „Kończą się wiśnie” – to tom pod każdym względem liczący się w polskiej poezji. Tom godny, szlachetny i odwazny. To rzeczywiście wielkie „tętno mazurskiej  ziemi”. Czy tylko mazurskiej? Moim zdaniem takich ludzi jak Autorka tego tomu nalezy nie tylko kochać, ale wręcz ich czcić….


Zdzisław Tadeusz Łączkowski


 


 



 

2011-09-09 15:46:21 - Krzysztof Turowiecki

Związek Literatów na Mazowszu Projekt i wykonanie www.ekspansja.eu