(fragment książki)
W drodze powrotnej z Rzymu, na przełomie lata i jesieni 1625 roku, sławny w Europie, uwieńczony przez papieża Urbana VIII Laurem Poetyckim ks. Maciej Kazimierz Sarbiewski pierwsze swoje kroki skierował do rodzinnej wsi. Zatrzymał się na dłużej w Sarbiewie, w domu urodzenia i pokazał w swojej pieśni, że jest wciąż przywiązany do ziemi mazowieckiej. Urzeczony pięknem kryształowej, skrzącej się Sony (faktycznie Raciążnicy), harmonią jej wód i przyrody, napisał w uniesieniu i w podzięce doskonałemu Stwórcy pieśń Ad fontem Sonam (Do źródła Sony).
Ep. 2 DO ŹRÓDŁA SONY
Źródło, przejrzystsze niźli szkła kryształy, Czystsze niż czystych śniegów biel wesoła, Rozkoszy, którą Nimfy ukochały, I oczko mego rodzinnego sioła, Znużony długą drogą, z troski brzemion Chcąc się wywikłać, hen z tuskiej aż ziemi Wróciwszy, ciszą tęsknoty oniemion, Na darnie padam nad nurty twojemi. Dozwól tu spocząć i do wklęsłej dłoni Zaczerpnąć wody, niechaj jej nie zmąca Ani bydełko co do zdrojów goni, Ani gałązka z drzewa spadająca. Gdy bełkotaniem rozkosznym słuch bawisz I skacząc, falą ochoczą, świetlaną Potrącasz lekko szemrzących traw klawisz, Niech przykrych szumów topole przestaną I słów słuchają tych: gdy wieszcza mianem Nie darmo Urban mnie darzy uczony, Nad toń Blanduzji bardziej będziesz znanem I bardziej sławnym niż fale Sirmiony.
Podczas pobytu w swojej wsi Sarbiewski nawiązał prawdopodobnie kontakt z biskupem płockim Stanisławem Łubieńskim, z którym połączy go później zażyła przyjaźń. Poeta nie zabawił jednak długo w rodzinnym siole. Jeszcze tego samego 1625 roku oddelegowano go do Nieświeża...
|