Przyszła wiosna do ogrodu, na ławeczce siadła. Jakoś nie ma Wielkanocy, a jajko by zjadła.
Już przekwitły przebiśniegi i forsycja gaśnie. Przyjdzie koszyk stroić kwieciem i jakim? No właśnie...
Aż się boję prognozować, ale czy czasami, nie będziemy, tej święconki, zdobić michałkami (opcjonalnie, marcinkami).
Niezachwianej nadziei umocnionej Zmartwychwstaniem Pańskim, innowacyjnych pomysłów, na codzienną walkę z bylejakością świata i żelaznego zdrowia, aż do upadku NFZ-u. Życzą Turowieccy |