Zmarła poetka i malarka Marianna Olkowska
Refleksje z ostatniego Pożegnania Prof. Juliuszowi Chrościckiemu
Odwołanie bez uzasadnienia |
Rozmowa z dr. Teresą Kaczorowską, odwołaną dyrektorką Powiatowego Centrum Kultury i Sztuki im. M. Konopnickiej w Ciechanowie Milena Bonisławska: - Co dla Pani oznacza stwierdzenie przez wojewodę uchwały Zarządu Powiatu za nieważną? Teresa Kaczorowska: - Przywraca mi nieco zaufanie do instytucji publicznych. Od początku wiedziałam, że odwołanie mnie przez Zarząd Powiatu w Ciechanowie ze stanowiska dyrektora PCKiSz było bezpodstawne, że bezprawnie przerwano mi ostatnie powołanie na trzy lata na okres 1.09.2018-31.08.2021; że zaważyła polityka i żądza władzy kilku osób. Po decyzji wojewody mazowieckiego stwierdzającej nieważność uchwały Zarządu Powiatu odwołującej mnie ze stanowiska dyrektora PCKiSz zgłosiłam więc swoją gotowość do pracy. MB: - Jak Pani myśli, jak może przebiegać dalszy bieg tej sprawy? TK: - Sądzę, że Zarząd Powiatu będzie odwoływać się do końca. Już dowiaduję się z mediów, że postanowił wnieść skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Myślę jednak, że trudno będzie podważyć decyzję wojewody. Szkoda, że nowa powiatowa władza, ze starostą Joanną Potocką-Rak i Stanisławem Kęsikiem na czele, nie podjęła rozmów ze mną kiedy pracowałam, że nam nie po drodze... Jestem przekonana, że udałoby się osiągnąć porozumienie i uniknąć teraz spotkań w sądach. MB: - Czy mogłaby się Pani raz jeszcze odnieść do sposobu i przyczyny odwołania Pani ze stanowiska dyrektora PCKiSz? TK: - W lipcu 2019, nagle, choć był sezon urlopowy, Starosta Ciechanowska nasłała do PCKiSz kontrolę trzech swoich urzędniczek. Po kilku tygodniach przygotowały one długi, pełen zarzutów, ale ustaleń nieprawdziwych i z wadami prawnymi protokół. Mimo to przygotowywano się do odwołania mnie, o czym dowiedziałam się 13 września ubr. z pisma Starosty do Związku Literatów. Na podstawie tego protokołu Zarząd powiatu odwołał mnie ze stanowiska. Jako dyrektor czekałam na zalecenia pokontrolne, bo każda kontrola, z jakiegokolwiek urzędu, zawsze kończy się wydaniem zaleceń pokontrolnych. Tym razem zamiast tych zaleceń inna pani ze Starostwa przyniosła mi 23 września 2019 r. odwołanie ze stanowiska, bez świadczenia pracy już od następnego dnia. Bez uzasadnienia. Starosta Joanna Potocka-Rak uzasadniła to odwołanie jednak tydzień później, na sesji rady powiatu - publicznie, głośno, strasząc mnie prokuraturą, rzecznikiem dyscypliny finansów publicznych, itp. Opublikowano też cały protokół kontroli w internecie, naruszając moje dobra osobiste, niszcząc dobre imię, łamiąc rozporządzenie RODO. Nie miałam innej obrony, musiałam szukać pomocy w instytucjach publicznych, m.in. u wojewody i w sądzie. MB: - W Pani obronie różne środowiska wystosowały jednak protesty, wyrażając tym samym poparcie dla Pani osoby. O czym to świadczy? TK: - Dziękuję wszystkim za to! Były one szczere i spontaniczne, w prasie i w sieci. Wiem, że pozytywne opinie o mnie wpłynęły też od środowisk artystycznych, literackich, dziennikarskich do władz powiatu. Jestem mile tym zaskoczona. Prawdę mówiąc gdyby nie to wsparcie, pewnie bym się nie odwoływała. Ale i mieszkańcy miasta spotykając mnie na ulicy, telefonując, mówili: Proszę się bronić! Pani nie zasługuje na tak haniebne potraktowanie! Okazało się, że ludzie doceniają to, co czynię dla mazowieckiej kultury od 30 lat, że znają moje zaangażowanie i dokonania na niwie społecznej, literackiej, badawczej. Że pamiętają również jak działał i wyglądał ośrodek kultury przy Strażackiej 5 kiedy obejmowałam kierowanie nim jesienią 2008 r., i jak funkcjonował za moich 8 lat. W każdym razie zostawiłam PCKiSz wyremontowany, doposażony, w świetnej formie artystycznej i finansowej. Ludzie to zauważyli, stąd pewnie protesty w mojej obronie. Jeszcze raz dziękuję. MB: - To bardzo trudna sytuacja. Proszę powiedzieć, jak Pani sobie z tym wszystkim radzi? TK: - Nie jest mi łatwo, to oczywiste. Całe szczęście, że piszę nową książkę, gonią mnie terminy wydawnicze. Ale na pewno ucierpiało moje zdrowie, jednej nocy zabrała mnie nawet karetka pogotowia, bo podejrzewano zawał serca. Będę jednak bronić swego imienia. Jestem pisarką, animatorką kultury, prezesem dwóch organizacji pozarządowych: Związku Literatów na Mazowszu oraz Academia Europaea Sarbieviana, od 21 lat redaktorem naczelnym „Ciechanowskich Zeszytów Literackich”, działam tez w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich - wykonuję zawód zaufania publicznego i nie mogę się zgodzić na bezpodstawne szkalowanie mnie. MB: - Dziękuję. (wywiad ukazał się w tygodniku "Czas Ciechanowa", nr 4/2020, s. 1-3)
|
2020-01-27 17:36:02 - Krzysztof Turowiecki