Po dwóch latach goszczenia w KOMR w Dąbku „Impresje leśne” wróciły w sobotę wieczorem, 25 sierpnia 2018 r., do ościsłowskich lasów. Choć nie do leśniczówki Kamionka, ale w jej pobliże, na piękną leśną polanę otoczoną wonnymi lasami, świeżo po deszczu.
Ta stosunkowo młoda impreza literacka Związku Literatów na Mazowszu, organizowana tradycyjnie przy wsparciu PCKiSz (pomoc w transporcie, w zakupach), odbywa się od siedmiu lat na zakończenie letnich wakacji. Inicjatorem jej był siedem lat temu poeta leśnik Sławek Zdun, który wraz z żoną Anią przyjęli w tym roku literatów już po raz piąty. Tym razem - w leśnym plenerze nieopodal leśniczówki Kamionka, gdzie mieszkają - podjęli około 40 gości, nie tylko własnym świeżym chlebem ze smalcem, ale doskonałym gulaszem z dziczyzny (obydwoje są myśliwymi) oraz nalewką jarzębinową. Literaci natomiast raczyli wszystkich kiełbaskami znad ogniska oraz piwem Ciechan.
Gwiazdą wieczoru był Grzegorz Kucharzewski, bard z Suwalszczyny. Przyjechał z gitarą oraz z nową swoją poetycką książką „Ziemi krzyk”, wydaną kilka tygodni temu przez Związek Literatów na Mazowszu, pod redakcyjnym okiem Teresy Kaczorowskiej, która najpierw przybliżyła ją poprzez swój wstęp z tego zbioru. Potem Grzegorz Kucharzewski śpiewał przy dźwiękach swojej gitary poetyckie utwory, opowiadając ciekawie o genezie wielu z nich. Ten pieśniarz i poeta uważany jest za barda największej w Polsce powojennej komunistycznej zbrodni z lipca 1945 r. – obławy augustowskiej. Stracił bowiem w niej swoją ciocię (jedyną siostrę ojca), 20-letnią Zytę Kucharzewską z Gib, łączniczkę AK, poświęcając jej oraz innym ofiarom tej do dziś niewyjaśnionej zbrodni wiele utworów.
W artystycznym programie tegorocznych „Impresji leśnych” była także „Wierszorama mazowiecka”, podczas której już tradycyjnie swoje utwory czytali poeci, którzy przybyli - tym razem z Ciechanowa, Mławy, Płońska i okolic. Światło na polanie zapewnili miejscowi strażacy z OSP w Ościsłowie i Rafał Wachnik z PCKiSz, na polanie gościli także burmistrz Glinojecka Łukasz Kapczyński (przyznał się, że … czasem pisze wiersze) oraz dyrektor ościsłowskiej szkoły Marek Marcinkowski. W sumie „Impresje” niezwykle piękne, wręcz magiczne, pod łaskawym ościsłowskim niebem – najpierw z zachodem słońca, a potem z księżycem w pełni, które akurat na to poetyckie biesiadowanie stało się pogodne, zasłuchane w poezję...
Fot. Dariusz Węcławski
Kliknij zdjęcie, zobacz więcej.
|